czwartek, 24 sierpnia 2017

Daj się ponieść samotności.

Wychodzisz na kompletne pustkowie. Pole, las, jakieś ruiny w oddali. Idziesz wąską drogą. Nikt za tobą, nikogo przed tobą. Masz ochotę iść i nigdy nie wracać. Codzienne życie daje ci w kość. Ale ty zakładasz słuchawki i dajesz się ponieść samotności.

Na początku rozglądasz się, podziwiasz naturę, opuszkami palców dotykasz długiej trawy czy kłosów zboża. Palcem wyznaczasz linię horyzontu. Stawiasz kroki w rytm muzyki. Ponosi cię. Zaczynasz tańczyć, obracasz się, skaczesz. Nucisz, śpiewasz, krzyczysz. wszystkie granice zostawiłaś w tłumie.

Czujesz, jak targają tobą emocje. Nagle zrywasz się do biegu. Biegniesz ile sił w nogach, próbujesz pokonać granice wytrzymałości. Męczysz się, ale biegniesz dalej. Czujesz, że zaraz zabraknie ci tchu.

Zatrzymujesz się. Siadasz na ziemi. Łapiesz oddech. Kładziesz się, turlasz. Nie dbasz o brud czy kurz. Nie dbasz o nic. Rysujesz palcem po piasku. Po chwili wstajesz i idziesz dalej.

Nagle przypominasz sobie wszystkie złe wspomnienia. Pozwalasz, by kilka łez popłynęło z twoich oczu. Dajesz upust emocjom. Płaczesz najszczerszym płaczem, jaki widział świat. Smutek zmienia się w złość. Uderzasz pięścią w korę drzewa, kopiesz trawę, rwiesz ją. Opadasz na kolana obolałe od biegu. Znów siedzisz, leżysz, turlasz się.

Wstajesz. Ocierasz łzy rękawem. Rozglądasz się wokół siebie. Nie wiesz, gdzie jesteś. Ale przypominasz sobie drogę powrotną. Nie chcesz wracać. Jeszcze dziesięć kroków, jeszcze chwila, jeszcze trochę. Wiesz, że nie możesz. Ale musisz. Tylko tak przetrwasz kolejne dni.

Wracasz. Uśmiechasz się. Śmiejesz. Znów tańczysz, znów kręcisz się w kółko. Znów śpiewasz. Ale stop. Trzeba przestać. Zaraz zaczną się pojawiać domy. Tam mogą być ludzie. Nie chcesz żeby cię tak zobaczyli.

Wchodzisz do domu jakby nigdy nic. Informujesz domowników o powrocie. Siadasz przy biurku, na fotelu, na łóżku. Rzęsy masz jeszcze mokre od płaczu, nogi bolą od biegu. Ale to, co czujesz najbardziej to siła. Twój umysł jest oczyszczony ze spowalniających cię myśli.

Uda ci się. Przeżyjesz kolejny dzień.

czwartek, 3 sierpnia 2017

Założyłam kanał!!!

Zrealizowałam jeden z moich planów, pokonałam strach i ZAŁOŻYŁAM KANAŁ NA YOUTUBE.

ODWIEDŹ GO ---> LINK

Wstawiłam już na niego pierwszego vloga znad morza.
Co mam zamiar na nim publikować?
NIE BEAUTY. NIE MODA. NIE GAMEPLAY.
Zakochałam się we vlogowaniu, a kto mnie często czyta ten wie, że moim idolem jest Casey Neistat, więc nie trudno mi było określić tematykę. Choć nie będę publikować codziennie i nie będą to tylko vlogi. Z czasem planuje usiąść przed kamerą i trochę pogadać, ale to jeszcze nie teraz.

No to subujcie, polecajcie i liczę na wasze wsparcie.

Dzięki!

czwartek, 13 lipca 2017

Wróciłam znad morza.

Wakacje przywitały gotowych na przygodę uczniów porcją okropnej pogody. Nie miło z jej strony. Ale i tak świetnie bawiłam się nad polskim morzem, rodzinka wynagrodziła najgorszą pogodę. Niestety nie mam zdjęć, bo bardziej skupiłam się na kręceniu filmów. Ale chyba każdy wie, jak wygląda Bałtyk, a przez tą straszną pogodę i tak nie byłoby jakichś pięknych zdjęć.
W każdym razie jutro wyjeżdżam na wieś i stamtąd możecie się spodziewać wielkiego fotobooka.
Oczywiście, jak w zeszłym roku, posty w wakacje będą ukazywać się niczym odcinki Masochisty (czyli rzadko), ale jak zawsze odrobię to we wrześniu.
Na razie to tyle.

sobota, 24 czerwca 2017

PIERWSZY DZIEŃ WAKACJI!

No hej.
Ci, którzy chodzą do szkoły dobrze wiedzą, co dzisiaj jest. Dzisiaj oficjalnie zaczęły się wakacje. Wyczekiwane i upragnione, dla większości (choć nie dla wszystkich) zasłużone. Ja już siedzę i sporządzam listę rzeczy, które muszę wziąć na wakacje. są one trochę dłuższe, bo wracamy dopiero 4 września, ale i tak nie ma rewelacji, bo wakacje ZAWSZE są za krótkie. O moich licznych planach mówiłam wam w poprzednim poście, a jeszcze trochę ich doszło. Będę trochę podróżować, więc na pewno sesje zdjęciowe się pojawią. Choć od razu uprzedzam, że posty nie będą pojawiać się zbyt często, ponieważ tam gdzie jadę jest kiepsko z internetem. Ale na pewno wam to wynagrodzę, bo po powrocie mam mnóstwo planów związanych z blogiem.
Trzymajcie się i miłych wakacji!

sobota, 17 czerwca 2017

Dużo planów, mało czasu.

Jak wcisnąć pomysły, na które wpadałam przez 10 miesięcy w 2-miesięczne wakacje?? Mam tyle planów, że nawet jakbym nie spała to nie zdążę ich zrealizować. Na pierwszy tydzień jadę nad morze, tam nie mam wielu planów, czysty odpoczynek. Później wybieram się na wieś do babci. Tam się zaczyna. Chcę nadrobić lektury i ewentualnie przeczytać te do 3 klasy. Moja lista książek do przeczytania też jest ogromna i chcę ją chociaż w połowie zrealizować. Muszę się też poważniej wziąć za rysowanie. No i warto by się zacząć przygotowywać do matury. nie zapominam oczywiście o fotografii. A między tym wszystkim chcę wrzucać posty, chociaż ciężko będzie z internetem.
Czyli krótko mówiąc, w wakacje chcę pracować bardziej niż w roku szkolnym. Kto by pomyślał?
A jak wasze plany na wakacje?

poniedziałek, 12 czerwca 2017

Przybiłam piątkę Benedictowi Cumberbatch'owi!!!

W piątek wróciłam z wycieczki szkolnej do Krakowa. Co to ma wspólnego z tytułem? Na alei gwiazd są odciski dłoni Benedicta, więc musiałam przybić mu piąteczkę. Koleś ma wielkie łapy!
Oczywiście nie pamiętałam, żeby zabrać aparatu, dlatego nie mam zdjęć. Ale to co mam to pokaże i trochę opowiem.
Wyjechaliśmy w środę i spędzenie 7 godzin w autokarze z zepsutą klimatyzacją to nic przyjemnego. Pierwszego dnia zwiedzaliśmy muzeum Auschwitz-Birkenau i nie było w tym nic przyjemnego. Psuje humor na cały dzień, nie polecam. Nie mówię, że nie trzeba okazywać szacunku ofiarom, bo wszyscy wiedzą, że jest to wręcz obowiązek. Drugiego dnia zwiedzaliśmy Kazimierz i było kilka pięknych perełek. No a trzeci dzień to już Wawel - wiadomo.
Wycieczka nie najgorsza, choć bywało lepiej. Co z niej wyniosłam? Przepyszne babeczki z ulicy Brackiej!!! Palce lizać.
A rysunek Kopca Kościuszki ląduje w moim travel journal.

poniedziałek, 5 czerwca 2017

Istne dzieci...

Miałam dzisiaj mega dziecinną fazę z moim bratem.
Zostaliśmy sami w domu, więc dostaliśmy tego niby-dziecinnego mózgu. Mój brat wziął leżące na mojej półce jeszcze od zeszłego lata frisbee i stwierdził, że powinniśmy sobie porzucać. Na początku próbowałam być poważna, ale obudziła się we mnie mała dziewczynka. Ale nie bylibyśmy sobą, gdybyśmy czegoś nie zbroili... Wpadliśmy na pomysł, że powinnyśmy spróbować rzucać między balkonami, jako że mamy dwa. Oczywiście frisbee spadło i mój brat musiał po nie schodzić na dwór. A z dworu wrzucał je do mnie na górę. Czysta dziecinada można pomyśleć, ale my poczuliśmy się jak małe dzieciaki.
Kocham momenty, kiedy nawet jako ta "prawie dorosła" mogę się bezkarnie czuć dzieckiem. Nigdy nie chcę dorastać, mam nadzieję, że to głupie dziecko zostanie we mnie na zawsze.

czwartek, 1 czerwca 2017

Teledyskowy smutek.

Znacie ten moment, gdy w sumie nie jesteście jakoś bardzo smutni, ale okoliczności powodują, że wyglądacie jak w smutnym teledysku? To ja własnie miałam taki dzień. Wszystko przez to, że przesłuchałam soundtrack z finału "Lucifera" i do gustu przypadły mi dwa utwory, które nadają taki melancholijny i refleksyjny nastrój.
Choć muszę przyznać, że przy takiej muzyce nie chce się uciekać przed myślami, których zwykle się unika. Ona pomaga nam przez nie przebrnąć, bo zaczynamy się czuć jak ta postać filmowa, która tak cierpi i rozmyśla. Może więc nie jest to aż takie tandetne i żałosne?

wtorek, 30 maja 2017

Druzgocące finały seriali!!!!

Nadszedł ten czas... Kończą się sezony seriali. I z każdym kolejnym moje serce bardziej pęka.
UWAGA SPOILERY!!!!!
Tutaj podzielę się z wami finałami seriali, które albo najbardziej zawiodły, albo najbardziej złamały mi serce.
1. Once Upon a Time
Finał 6. sezonu raczej mnie zawiódł. Liczyłam na bardziej tragiczne zakończenie. Choć najbardziej mnie zawiodło przeniesienie do sezonu 7. Wielu głównych aktorów odeszła, więc twórcy postanowili nas przenieść dwadzieścia lat później. Nie wiem, czy będę oglądała ten sezon na bieżąco.
2. The Flash
Wszyscy tam, którzy lubią postać Iris, wybaczcie, ale żałuję, że ona nie umarła. Od początku nie podobała mi się kreacja tej postaci. Szczerze, bardziej żal mi było, że H.R. umarł, był bardzo miłą postacią. Nie zdziwiło mnie też, że Barry odejdzie, w końcu artykuł mówił, że ma zniknąć. Najbardziej rozwaliło mnie, że Barry najpierw obiecuje Iris, że od teraz będą zawsze razem, a minutę później odchodzi do speedforce. XD
3. Riverdale
Wiem, że to skończyło się już dawno, ale po prostu muszę to powiedzieć: od razu stawiałam, że rodzinka Blossomów jest tą złą!
4. Lucifer
To najświeższy finał i po prostu rozdarł mi serce. Raz, cieszę się, że mama w końcu przestała nimi manipulować. Dwa, SKRZYDŁA WRÓCIŁY!!!! Trzy, mam nadzieję, że Lucifer w końcu wyjawi Chloe prawdę, naprawdę jestem ciekawa jej reakcji. Nie wiem, jak przeżyję te 5 miesięcy do premiery 3 sezonu.
5. Supernatural
No i najlepsze na koniec. A właściwie NAJBARDZIEJ NISZCZĄCE ŻYCIE I MÓZG, I ODBIERAJĄCE CHĘĆ DO ŻYCIA, A NADAJĄCE CHĘĆ DO ZABICIA TWÓRCÓW. Rozumiem, no ktoś musiał umrzeć, w końcu to supernatural, ale żeby aż dwóch??!! I to jeszcze jednego bezpowrotnie??!! Mój ukochany król piekła, mój najdroższy Crowley nie wróci. Castiel na szczęście ma wrócić w 13 sezonie, ale jak można tak łamać serca fanom. No a jako że to Lucifer ich zabił (no jednego z nich, a drugi się poświęcił, ale to nadal diabła wina), niszczy mi to wizerunek ukochanego i najlepszego Lucifera. No i na koniec został oczywiście syn Diabła, którego wszyscy są okropnie ciekawi. Wątek Mary zostawię otwarty.
Te najważniejsze dla mnie finały wypisałam, resztę zostawiam, bo nie chcę tu siedzieć do jutra.
Także ja idę sobie płakać, a wy powiedzcie, jakie finały was dręczą.

poniedziałek, 29 maja 2017

Walka o oceny??

Nooo heeeej....
Wiecie jak zawsze wygląda czerwiec dla ucznia? Co prawda lekcje są leniwe, ale ocenki to wypadałoby poprawić. No właśnie. Przychodzę do was z pewną refleksją na ten temat. Otóż jestem w drugiej klasie liceum i nie wiem czy tylko ja tak mam, ale już totalnie nie walczę o oceny końcowe. Nie mam zagrożeń, więc co tu się przejmować? Jestem jedną z tych osób, która nie uważa ocen za wyznacznik swojej wiedzy, ale bardziej ile chciało mi się nauczyć wieczór wcześniej. Chcę się bardziej skupić na przygotowaniu do matury. Oczywiście, nie sądzą tak moi rodzice, którzy trochę mnie cisną. Ale spokojnie, po oddaniu świadectw już przestaną. A ono właśnie nastąpi za 25(chyba?) dni.
Jak tam u was ocenki? Życzę wszystkim oczywiście jak najlepszych.
A, i kupiłam sobie drugą część z serii "Szklany Tron". Po prostu nie mogłam się doczekać.

niedziela, 28 maja 2017

W końcu nad jeziorem!

Hej!
Dzisiaj pierwszy raz odkąd zrobiło się ciepło pojechałam z rodziną nad jezioro. Uczucie lodowatej wody na ciele było zarazem okropne jak i wspaniałe. Okropne, bo było mi zimno! Wspaniałe, bo naprawdę poczułam, że jest idzie lato. u mnie nie ma lata bez wypraw nad jezioro. Kocham odpływać daleko od brzegu bez martwienia się o to, że fala może mnie zalać, tak jak to jest nad morzem. I tak, kąpię się na niestrzeżonych jeziorach, ale dobrze umiem pływać i rzadko jestem sama. Jak już się tak zdarza, to raczej nie wchodzę do wody, no bo samemu to nie zabawa. Przebywanie nad jeziorem kojarzy mi się z rodziną, zawsze mam dobre wspomnienia.
A wy lubicie jeziorka? Jakie miejsca przywołują wam dobre wspomnienia?
(BTW, zauważyłam, że publikuję trochę za mało, więc postaram się pilnować i publikować jak najczęściej.)

sobota, 27 maja 2017

Stałam się Zabójczynią Adarlanu!

Dwa posty temu pokazałam wam, jakie książki sobie ostatnio kupiłam. Well, właśnie przed chwilą skończyłam czytać pierwszą, czyli "Szklany Tron" autorstwa Sarah J. Maas.
O autorce wcześniej nie słyszałam, a książkę wybrałam, bo miałam po prostu ochotę na jakąś fantastykę, a ta była na wystawie z Bestsellerami. Przypadek okazał się świetną decyzją. Książka naprawdę mi się spodobała i jutro idę kupić drugą część. Ale po kolei.
Książka opowiada o okrytej tytułem Zabójczyni Adarlanu 18-letniej Celaenie. Znajduje się ona jednak w obozie pracy za swoje czyny. Całą krainę, w której wygasła już magia, podbił zły i okrutny władca. Pewnego dnia w obozie zjawia się następca tronu i składa dziewczynie propozycje. Ma ona wystąpić w turnieju o tytuł Obrońcy, a odzyska wolność. Gdy cena jest tak wysoka, trudno się nie zgodzić. Zabójczyni przybywa do zamku, gdzie przez wiele tygodni musi przejść różnego rodzaju próby. Jednak nagle zostaje okrutnie zamordowany jeden z jej przeciwników. Kilka dni później kolejny. I następny. Calaena boi się, że będzie następna, więc musi się dowiedzieć, kto jest mordercą, albo co. Podczas "śledztwa" odkrywa, że stoi za tym wielkie zło czające się w zamku. Z nim własnie przychodzi jej się zmierzyć.
Książka nie wciąga od pierwszej strony, ale dość szybko. Jedyne, do czego mogę się przyczepić, to wątek miłosny, który był dość banalny, ale ja zbytnio za wątkami miłosnymi nie przepadam, więc moja opinia na ten temat nie powinna was powstrzymywać. Sama opowieść powiodła mnie do tego królestwa i podejrzewam, że będę tam tkwić jeszcze dobre kilka dni. No chyba, że od razu przeczytam drugą część, ale wolałabym się jeszcze nacieszyć tą. W Zabójczynię Adarlanu wcieliłam się piekielnie szybko. Nawet o drugiej w nocy książka mnie nie nudziła, a właściwie to czytałam ją tak późno dlatego, że nie mogłam się od niej oderwać.
Naprawdę warta przeczytania, a dla miłośników fantasy powiedziałabym nawet, że jest to obowiązek.

sobota, 20 maja 2017

Takie dni

Ach, ile jest takich dni?
Spokojnych,
Wolnych,
Beztroskich...
Ilu się ich doliczysz?
Dochodzisz już do dwudziestu, pięćdziesięciu?
Nie.
One już były, odeszły.
Tak naprawdę jest jeszcze tylko jeden taki dzień.
I zapewniam cię, że go nie przegapisz.

wtorek, 9 maja 2017

W końcu kupiłam nowe książki!!!!

Nooo heeej...
Wiem, wiem, znowu mnie nie było chwilę, ale ej, miałam wolne. Poświęciłam się nauce rysunku i oglądaniu seriali... Wiem, leniuch ze mnie. Tylko nie myślcie, że traktuje tego bloga jak obowiązek! Lubię tu pisać, chcę tu pisać, po prostu czasem łapie mnie brak weny.
No ale nie o tym, nie o tym.
Wyrobiłam sobie w końcu kartę członkowską Empik i dostałam rabat. Pomyślałam, że to dobry moment, żeby się zaopatrzyć w nowe książki na wakacje, które się powoli zbliżają. Wybór był prawdziwą torturą. W końcu wybrałam ich cztery.
Po kolei.
1. Sarah J. Maas - "Szklany tron"
Miałam okropną ochotę na jakąś fantastykę, bo dawno żadnej nie czytałam. Przyciągnął mnie opis i wzięłam.
2. Eric-Emmanuel Schmidt - "Noc ognia"
To jeden z moich ulubionych autorów. Tej jeszcze nie miałam, więc skorzystałam z okazji.

I wzięłam też dwie książki po angielsku.
3. Dan brown - "Inferno" oraz "Angels and demons"
Obydwie te książki przeczytałam po polsku i są to chyba moje ulubione powieści o Robercie Langdonie. Jak tylko zobaczyłam je na obcojęzycznej półce, od razu po nie chwyciłam. Kocham czytać po angielsku.

Jak ocenicie moje łowy? Polecacie?
No to widzimy się później.

niedziela, 16 kwietnia 2017

Wielkanocny spacer.

Hej!
RADOSNYCH ŚWIĄT WIELKANOCNYCH!!!
W końcu mam dla was trochę zdjęć. Skupiłam się na wiosennych akcentach. Zapraszam!
Zacznijmy od ogólnej panoramy miasta. Wybrałam się (suprise, suprise) nad Wisłę.
Po drodze wyszukiwałam oznak wiosny i znalazłam ich trochę.
Oczywiście, trafiły mi się małe utraty ostrości, ale jak na nie dłużej popatrzeć, nadają się na tapety Windowsa.
I kilka niespodzianek.
No i tak sobie spacerowałam... Jak wam się podoba? Zaczęliście już wiosenne spacery? Jak mijają wam święta?

niedziela, 2 kwietnia 2017

Muzyka ♫ | Marzec

Hej.
Skończył się marzec, więc co powiecie na trochę muzyki, jakiej w tamtym miesiącu najczęściej słuchałam? Są tu kawałki zarówno nowe, jak i już stare, do których wróciłam.
1. Panic at the Disco! - House of memories --> POSŁUCHAJ
2. Clean Bandit - Symphony ft. Zara Larsson --> POSŁUCHAJ
3. Set it off - Ancient history --> POSŁUCHAJ
4. Katy Perry - Chained to the rythm ft. Skip Marley --> POSŁUCHAJ
5. Martin Garrix & Dua Lipa - Scared to be lonely --> POSŁUCHAJ
6. Shawn James - Through the Valley --> POSŁUCHAJ
7. Kaleo - Way down we go --> POSŁUCHAJ
8. Ostatnie to piosenki ze specjalnego odcinka The Flash "Duet".
Wiem, że nie rozpisałam się o nich, ale zrobiłam to z premedytacją, Wiedziałam, że jak zacznę je opisywać, to ten post nie będzie miał końca. Każda piosenka jest świetna i godna polecenia. Polecam odłączyć się na chwilę od świata i posłuchać, a tymczasem adios!

czwartek, 30 marca 2017

DO WHAT YOU CAN'T

Mam już komputer i przychodzę do was z postem, który powinien się pojawić dawno temu.
Na pewno wiecie, że jestem fanką Casey'ego Neistata. Niedawno wypuścił film, który momentalnie pogonił mojego doła, blokadę artystyczną i wszystko inne. Film ma tytuł "DO WHAT YOU CAN'T" i jest niezwykle motywujący.

Casey Neistat nie miał łatwego życia, jako że odszedł z domu już w wieku 17 lat i od tamtej pory jest na własnym utrzymaniu. JeSli chcecie poznać jego historię, obejrzyjcie sobie jego filmik Draw My Life --> LINK. Do What You Can't to właściwie dobra rada dla ludzi, którzy chcą nie tylko tworzyć, ale osiągnąć coś w życiu, spełnić marzenie.


"KEEP YOUR HEAD DOWN
FOLLOW THE RULES
DO AS YOU'RE TOLD
PLAY IT SAFE
WAIT YOUR TURN
ASK PERMISSION
LEARN TO COMPROMISE

THIS IS TERRIBLE ADVICE"



Tak zaczyna się filmik i jest to część, która dotyka mnie najbardziej, bo przez całe życie właśnie tak postępowałam. Casey pokazuje, że warto robić swoje, nie ważne, co mówią inni. Warto ryzykować. Warto spełniać marzenia.

Filmik pokazuje też wszystkim wątpiącym, że można. Pokazuję, kim tak naprawdę są youtuberzy i artyści internetowi.
LINK DO FILMIKU
Dla kopa motywacji polecam obejrzeć ten materiał, serio serio.

Dziękuję za przeczytanie i teraz już mam nadzieję, że posty będą pojawiać się regularnie.

sobota, 25 lutego 2017

No chyba kuźwa nie.

Jak widzicie po tytule, jestem wkurzona. Ten tydzień był najgorszym tygodniem mojego życia, a przynajmniej na taki aspiruje.
Tydzień zaczął się dobrze, w poniedziałek kupiłam w końcu długo wyczekiwany komputer. We wtorek się zaczęło. Oczywiście pominę temat szkoły, bo ona zawsze ssie i można ją zawsze dodawać do listy przyczyn samobójstw czy zła na świecie. Otóż we wtorek, chcąc sobie zrobić śniadanie, otworzyłam szafkę z przyprawami i drzwi szafki zostały mi w ręce. W środę było w miarę, tylko szkoła mnie dobijała. Za to w czwartek poziom wkurzenia sięgnął zenitu. po powrocie do domu, otwieram mój czterodniowy zaledwie komputer, a jego piękny, dotykowy ekran jest pęknięty w pół. Co więcej, nic z nim nie robiłam, leżał cały czas w domu. Nie mam pojęcia, co się stało, ale do komputera, na którego długo zbierałam, muszę dołożyć kolejną kupę kasy, bo jakaś nadprzyrodzona, niewidzialna siła zepsuła mi matrycę.
Być może powiecie, że za bardzo przejmuję się rzeczami materialnymi, ale to wszystko się stało, gdy miałam taki okropny czas, ciągle chodziłam naburmuszona, miałam blokadę artystyczną, nie chciało mi się żyć. To wszystko spowodowało, że chce mi się krzyczeć i płakać jednocześnie.
Co mam robić? Wszyscy mi mówią: zrób coś fajnego, odpręż się, zapomnij o wszystkim. Tylko kurcze, trochę trudno jest wyłączyć mózg, co nie?
No i tak znalazłam się tutaj: oddaję dziś komputer do naprawy, więc znowu będzie przerwa w publikowaniu, próbuję się odprężyć, oglądając ulubione seriale i ulubione odcinki, co jakiś czas biorę głęboki wdech, żeby nie wybuchnąć.
Każdy ma czasem trudniejsze dni. I wiem, że trzeba je przetrwać, ale to zdecydowanie łatwiej powiedzieć niż zrobić.
Anyway, musiałam to z siebie wyrzucić, więc dziękuję, jeśli dotrwaliście do końca posta.
Może wy macie jakieś sprawdzone sposobu na pokonanie stresu?

niedziela, 19 lutego 2017

Ambicje vs. blokada twórcza.

Nie tylko artyści znają uczucie blokady twórczej czy blokady artystycznej. Wszyscy czasem czują, że nic im nie wychodzi, że nie mają absolutnie żadnych pomysłów albo wszystkie pomysły jakie mają są do kitu. Najgorzej odczuwają ją ludzie z dużymi ambicjami. Do dziś nie wiem jak jej uniknąć, ale wiem, jak ją "uciszyć". Musisz wcielić się w superbohatera, który z nożem w nerce musi walczyć z całą bandą złoczyńców - do tego można to porównać. Chodzi mi o to, że trzeba być upartym i mimo, że nic ci nie wychodzi, to dalej twórz.
Blokada może szczególnie zniechęcić takich jak ja - początkujących. Czuję wtedy, że nigdy niczego się nie nauczę. Ale to trzeba przeczekać. Może i na niczym się nie znam, ale wiem, że każdy może być wielki. Musi być tylko wystarczająco uparty.
Jeśli dopadła cię blokada, wyjdź na dwór, idź na spacer, posłuchaj muzyki, porób zdjęcia, skop sobie tyłek na siłowni, zrób to, co wiesz, że będzie dla ciebie przyjemnością. Później wróć do domu, zrób gorącą herbatę i zacznij wszystko od początku. Blokada nie zniknie od razu, ale łatwiej będzie ci ją przezwyciężyć.
Nie dajcie się blokadzie artystycznej!

niedziela, 12 lutego 2017

Krótko o feriach.

Tak, Tak, znowu mnie nie było i znowu wam o tym nie powiedziałam, ale byłam na swoich wyczekiwanych feriach zimowych. Powiem wam, że plany miałam świetne: Skończyć FanFiction, więcej rysować, przeczytać dwie książki, pouczyć się, napisać esej. Co zrobiłam? Nie skończyłam Fanfica, na szczęście wypełniłam szkicownik, przeczytałam jedną książkę, nie uczyłam się i nie napisałam eseju. Podsumowanie? Jestem leniuszkiem. Jest niedziela, ja jutro wracam do szkoły z poczuciem, że nic nie zrobiłam.
Chciałam jeszcze porobić zdjęcia i zrobić taka małą fotorelację, ale pogoda była i jest beznadziejna, Nie ma śniegu, ale jest lód, zimno i ponuro. Zupełnie nie ma warunków na robienie zdjęć. Tak więc przyszłam do was z tym małym updatem i idę się uczyć, życząc wam miłej niedzieli.

piątek, 20 stycznia 2017

Czy twoje poczucie humoru jest tandetne?

Wiem, że tytuł tego posta brzmi trochę jak quiz na jakiejś plotkarskiej stronce, ale nie jest. Chciałabym się w nim skupić na liście pięciu jak dla mnie tandetnych typów poczucia humoru. Jeśli nikt się nie śmieje z twoich dowcipów, to może dlatego, że należysz do jednej z tych grup. Chociaż jest to moja subiektywna lista, wiadomo, że każdego bawi coś innego. Here we go:
1. Żarty o seksie.
Nie mówię tu o wspomnieniu od czasu do czasu albo żarcikach sytuacyjnych. Mówię o ciągłym porównywaniu wszystkiego do seksualnych metafor. Z czasem staje się to niesmaczne.
2. Ciągłe wyśmiewanie osoby innej kultury, rasy czy wyznania.
Doświadczam tego na co dzień. Nie jestem ofiarą, nie. Ale mój kolega jest świadkiem jehowym i jest stale wyśmiewany przez innego kolegę, który jest katolikiem. Naprawdę nie ma dnia, żeby mu nie dokuczył. Nikogo oprócz niego to już nie bawi.
3. Jeden dowcip całe życie.
Czasem są ludzie, którym podoba się jeden kawał, którego opowiadają ciągle, ale tak naprawdę, bawi tylko jego. Aż ma się ochotę krzyknąć "przestań wreszcie!"
4. Wyśmiewanie CIEBIE w TWOIM towarzystwie.
Z pewnością nie jest to miłe, a już zupełnie nie jest to zabawne. Często tacy ludzie próbują się jakoś postawić wyżej od nas.
5. Obrzydliwe poczucie humoru.
Powinniście się domyślać o czym mówię. To jest ta grupa żartów obejmująca żartowanie z intymnych części życia człowieka, o których się raczej nie mówi, chyba że u lekarza.

Zgadzacie się ze mną? Dodalibyście coś?

PS: Będę prowadziła ten kącik twórczy, materiały będą się pojawiać z czasem.

Do następnego!

sobota, 14 stycznia 2017

Co myślicie o twórczości?

Przychodzę do was z krótkim pytaniem, które męczy mnie od kiedy założyłam tego bloga. Ja kocham seriale i filmy, ale kocham też książki. Co więcej, sama lubię coś napisać od czasu do czasu. I gdy zakładałam tego bloga to zastanawiałam się czy umieszczać tu także jakąś moją twórczość. Nie mówię tu od razu o książce, ale opowiadania, fanfiction (to szczególnie) czy może nawet jakiś wiersz od czasu do czasu. Nawet wypisałam sobie plusy i minusy.
Plusy:
+ Rozwinę się pod względem literackim
+ Poszerzy to zakres mojego bloga
+ Będzie to dobre wyzwanie dla mojego "artyzmu"
Minusy:
- Brak czasu
- Częsty brak weny
- Niewiele osób lubi czytać, a co dopiero moje twory
Tak więc doszłam do remisu. Postanowiłam, że najlepiej będzie spytać was, czytelników, czy chcielibyście coś takiego. raczę umieszczę to może w zakładce albo po prostu oznaczę inaczej w tytule. Czekam na wasze SZCZERE komentarze i zobaczymy co z tego wyjdzie.

czwartek, 5 stycznia 2017

Nie umiem rysować rzęs!

Spokojnie, nie będę tu narzekać na mój talent artystyczny.
Chciałam tu opowiedzieć pewną historię, która mi się przydarzyła wczoraj i która dała mi trochę do myślenia. Jest to dość spontaniczny post, po prostu ta historia stała się dla mnie tak inspirująca, że postanowiłam się nią z wami podzielić.
Będzie wam tu potrzebny mały kontekst, otóż w te wakacje postanowiłam na poważnie zacząć moją naukę rysowanie, jako że do tej pory potrafiłam tylko rysować mandalę i skrzydła.
I tu przechodzimy do dnia wczorajszego, czyli środy 4.01.2017. Tego dnia postanowiłam nauczyć się rysować oko po raz kolejny. Narysowałam je i już zostały mi do narysowania tylko rzęsy, ale w ogóle mi nie wychodziły. Po kilkunastu minutach starań do pokoju wszedł mój brat. Wykrzyknęłam "Nie umiem rysować rzęs!". On zareagował na to ironią: "no nie, nie umiesz rysować rzęs, no ale beznadziejna jesteś, spójrz jaki okropny jest ten twój rysunek, co to w ogóle jest, no wiesz co..." I tak dalej. Gdy już przestał powiedział: "Całe oko wyszło ci świetnie, a ty narzekasz na rzęsy?"
Może powinnam wam pokazać rysunek.
Po tej rozmowie odłożyłam rysunek taki, jakim był. Wieczorem spojrzałam na niego jeszcze raz i w sumie, te rzęsy da się wytłumaczyć czy przymknąć na nie oko (pun intended). Pomyślałam sobie, że takie szczegóły potrafią nas zniechęcić do całokształtu. Dlatego przychodzę do was z radą. Nie dajcie rzęsą zniszczyć waszego oka! Świat nie jest idealny, a tym bardziej my nie jesteśmy i zawsze coś będzie dla nas nieidealne. Ale wystarczy że zrobimy sobie przerwę i spojrzymy na to samą trochę później, a zrozumiemy, że zrobiliśmy kawał dobrej roboty. Nie dajcie się zniechęcić, bo wtedy nic nie osiągniecie.
Napiszcie, co najczęściej was zniechęca.
Miłego dnia!

niedziela, 1 stycznia 2017

Ulubieńcy roku 2016!!!

Witam wszystkich w nowym roku. Mam nadzieję, że spędziliście świetnego Sylwestra. Nadchodzi czas, gdzie wszyscy podsumowują poprzedni rok, więc i ja się do tego zabiorę. Na początku wyznam, że naprawdę próbowałam się ograniczyć do minimum, choć i tak wyszło po kilka pozycji. Lecz nadal są to najlepsi z najlepszych dla mnie. Post będzie dość długi, więc zapraszam z herbatą. Zaczynajmy.
SERIALE
Nie byłabym sobą, gdybym nie zaczęła od seriali. Wszystkie wyszły w poprzednim roku, żeby lista nie była za długa.
1. Bull
Serial z jednym z moich ulubionych aktorów, który odszedł z NCIS, choć nie zszedł ze sceny serialowej. Michael Weatherly wciela się w rolę specjalisty od... No właśnie, czego? W polsce nie wiem czy jest na to zwrot, bo system sądownictwa jest inny, ale w Ameryce nazywa się to trial science. Trailer serialu.
2. Lethal weapon
Nie, nie pomyliłam filmu z serialem. Jest to nowy serial na podstawie boskich filmów o detektywach Riggsie i Murtaugh. Kto zna tego chyba nie muszę zachęcać. Trailer serialu.
3. Good behavior
O dziwo jak dla mnie, historia miłosna z pazurem. Złodziejka i seryjny zabójca w toksycznym związku. Trailer serialu.
FILMY
1. Alice through the looking glass
Czyli Alicja po drugiej stronie lustra. Bardzo marzycielski, przyjemny dla oka. Trailer filmu.
2. Suicide Squad
Głośny film na cały świat, ale słusznie. Nie jest to wielka oscarowa produkcja, ale kto nie lubi zwykłych bijatyk. Trailer filmu.
KSIĄŻKA
Mam tu jedną pozycję i chyba już się domyślacie jaką. Oczywiście Dan Brown, Inferno. Robiłam recenzję zarówno książki jak i filmu niedawno, zerknijcie jak macie ochotę.
MUZYKA
I tu zaczynają się schody. Gdy zaczęłam spisywać tytuły, lista dobiegła do ponad dwudziestu. Dlatego zamknęłam oczy i wylosowałam trzy. Są to:
Panic at the Disco "La devotee" POSŁUCHAJ
Pentatonix "Hallelujah" (Cover) POSŁUCHAJ
Sia "Cheap Thrills"
POSŁUCHAJ
INNE
Jest jeszcze kilka rzeczy, o których chcę wspomnieć, które nie dostały swojej kategorii.
Pierwszą są kolorowanki, które zawładnęły światem w minionym roku.
Drugą jest Youtuber, który nowy wcale nie jest, ale trzeba przyznać, że miniony rok był totalnie jego. Mówię oczywiście o Casey Neistacie. KANAŁ
Dobra, może na tym skończę, bo i tak już jest tu dużo rzeczy. Jeszcze szybko chciałabym życzyć wam szczęśliwego nowego roku. Dziękuję za wytrwałość, piszcie których ulubieńców mamy wspólnych i podawajcie też swoich.