sobota, 25 lutego 2017

No chyba kuźwa nie.

Jak widzicie po tytule, jestem wkurzona. Ten tydzień był najgorszym tygodniem mojego życia, a przynajmniej na taki aspiruje.
Tydzień zaczął się dobrze, w poniedziałek kupiłam w końcu długo wyczekiwany komputer. We wtorek się zaczęło. Oczywiście pominę temat szkoły, bo ona zawsze ssie i można ją zawsze dodawać do listy przyczyn samobójstw czy zła na świecie. Otóż we wtorek, chcąc sobie zrobić śniadanie, otworzyłam szafkę z przyprawami i drzwi szafki zostały mi w ręce. W środę było w miarę, tylko szkoła mnie dobijała. Za to w czwartek poziom wkurzenia sięgnął zenitu. po powrocie do domu, otwieram mój czterodniowy zaledwie komputer, a jego piękny, dotykowy ekran jest pęknięty w pół. Co więcej, nic z nim nie robiłam, leżał cały czas w domu. Nie mam pojęcia, co się stało, ale do komputera, na którego długo zbierałam, muszę dołożyć kolejną kupę kasy, bo jakaś nadprzyrodzona, niewidzialna siła zepsuła mi matrycę.
Być może powiecie, że za bardzo przejmuję się rzeczami materialnymi, ale to wszystko się stało, gdy miałam taki okropny czas, ciągle chodziłam naburmuszona, miałam blokadę artystyczną, nie chciało mi się żyć. To wszystko spowodowało, że chce mi się krzyczeć i płakać jednocześnie.
Co mam robić? Wszyscy mi mówią: zrób coś fajnego, odpręż się, zapomnij o wszystkim. Tylko kurcze, trochę trudno jest wyłączyć mózg, co nie?
No i tak znalazłam się tutaj: oddaję dziś komputer do naprawy, więc znowu będzie przerwa w publikowaniu, próbuję się odprężyć, oglądając ulubione seriale i ulubione odcinki, co jakiś czas biorę głęboki wdech, żeby nie wybuchnąć.
Każdy ma czasem trudniejsze dni. I wiem, że trzeba je przetrwać, ale to zdecydowanie łatwiej powiedzieć niż zrobić.
Anyway, musiałam to z siebie wyrzucić, więc dziękuję, jeśli dotrwaliście do końca posta.
Może wy macie jakieś sprawdzone sposobu na pokonanie stresu?

niedziela, 19 lutego 2017

Ambicje vs. blokada twórcza.

Nie tylko artyści znają uczucie blokady twórczej czy blokady artystycznej. Wszyscy czasem czują, że nic im nie wychodzi, że nie mają absolutnie żadnych pomysłów albo wszystkie pomysły jakie mają są do kitu. Najgorzej odczuwają ją ludzie z dużymi ambicjami. Do dziś nie wiem jak jej uniknąć, ale wiem, jak ją "uciszyć". Musisz wcielić się w superbohatera, który z nożem w nerce musi walczyć z całą bandą złoczyńców - do tego można to porównać. Chodzi mi o to, że trzeba być upartym i mimo, że nic ci nie wychodzi, to dalej twórz.
Blokada może szczególnie zniechęcić takich jak ja - początkujących. Czuję wtedy, że nigdy niczego się nie nauczę. Ale to trzeba przeczekać. Może i na niczym się nie znam, ale wiem, że każdy może być wielki. Musi być tylko wystarczająco uparty.
Jeśli dopadła cię blokada, wyjdź na dwór, idź na spacer, posłuchaj muzyki, porób zdjęcia, skop sobie tyłek na siłowni, zrób to, co wiesz, że będzie dla ciebie przyjemnością. Później wróć do domu, zrób gorącą herbatę i zacznij wszystko od początku. Blokada nie zniknie od razu, ale łatwiej będzie ci ją przezwyciężyć.
Nie dajcie się blokadzie artystycznej!

niedziela, 12 lutego 2017

Krótko o feriach.

Tak, Tak, znowu mnie nie było i znowu wam o tym nie powiedziałam, ale byłam na swoich wyczekiwanych feriach zimowych. Powiem wam, że plany miałam świetne: Skończyć FanFiction, więcej rysować, przeczytać dwie książki, pouczyć się, napisać esej. Co zrobiłam? Nie skończyłam Fanfica, na szczęście wypełniłam szkicownik, przeczytałam jedną książkę, nie uczyłam się i nie napisałam eseju. Podsumowanie? Jestem leniuszkiem. Jest niedziela, ja jutro wracam do szkoły z poczuciem, że nic nie zrobiłam.
Chciałam jeszcze porobić zdjęcia i zrobić taka małą fotorelację, ale pogoda była i jest beznadziejna, Nie ma śniegu, ale jest lód, zimno i ponuro. Zupełnie nie ma warunków na robienie zdjęć. Tak więc przyszłam do was z tym małym updatem i idę się uczyć, życząc wam miłej niedzieli.