piątek, 20 stycznia 2017

Czy twoje poczucie humoru jest tandetne?

Wiem, że tytuł tego posta brzmi trochę jak quiz na jakiejś plotkarskiej stronce, ale nie jest. Chciałabym się w nim skupić na liście pięciu jak dla mnie tandetnych typów poczucia humoru. Jeśli nikt się nie śmieje z twoich dowcipów, to może dlatego, że należysz do jednej z tych grup. Chociaż jest to moja subiektywna lista, wiadomo, że każdego bawi coś innego. Here we go:
1. Żarty o seksie.
Nie mówię tu o wspomnieniu od czasu do czasu albo żarcikach sytuacyjnych. Mówię o ciągłym porównywaniu wszystkiego do seksualnych metafor. Z czasem staje się to niesmaczne.
2. Ciągłe wyśmiewanie osoby innej kultury, rasy czy wyznania.
Doświadczam tego na co dzień. Nie jestem ofiarą, nie. Ale mój kolega jest świadkiem jehowym i jest stale wyśmiewany przez innego kolegę, który jest katolikiem. Naprawdę nie ma dnia, żeby mu nie dokuczył. Nikogo oprócz niego to już nie bawi.
3. Jeden dowcip całe życie.
Czasem są ludzie, którym podoba się jeden kawał, którego opowiadają ciągle, ale tak naprawdę, bawi tylko jego. Aż ma się ochotę krzyknąć "przestań wreszcie!"
4. Wyśmiewanie CIEBIE w TWOIM towarzystwie.
Z pewnością nie jest to miłe, a już zupełnie nie jest to zabawne. Często tacy ludzie próbują się jakoś postawić wyżej od nas.
5. Obrzydliwe poczucie humoru.
Powinniście się domyślać o czym mówię. To jest ta grupa żartów obejmująca żartowanie z intymnych części życia człowieka, o których się raczej nie mówi, chyba że u lekarza.

Zgadzacie się ze mną? Dodalibyście coś?

PS: Będę prowadziła ten kącik twórczy, materiały będą się pojawiać z czasem.

Do następnego!

sobota, 14 stycznia 2017

Co myślicie o twórczości?

Przychodzę do was z krótkim pytaniem, które męczy mnie od kiedy założyłam tego bloga. Ja kocham seriale i filmy, ale kocham też książki. Co więcej, sama lubię coś napisać od czasu do czasu. I gdy zakładałam tego bloga to zastanawiałam się czy umieszczać tu także jakąś moją twórczość. Nie mówię tu od razu o książce, ale opowiadania, fanfiction (to szczególnie) czy może nawet jakiś wiersz od czasu do czasu. Nawet wypisałam sobie plusy i minusy.
Plusy:
+ Rozwinę się pod względem literackim
+ Poszerzy to zakres mojego bloga
+ Będzie to dobre wyzwanie dla mojego "artyzmu"
Minusy:
- Brak czasu
- Częsty brak weny
- Niewiele osób lubi czytać, a co dopiero moje twory
Tak więc doszłam do remisu. Postanowiłam, że najlepiej będzie spytać was, czytelników, czy chcielibyście coś takiego. raczę umieszczę to może w zakładce albo po prostu oznaczę inaczej w tytule. Czekam na wasze SZCZERE komentarze i zobaczymy co z tego wyjdzie.

czwartek, 5 stycznia 2017

Nie umiem rysować rzęs!

Spokojnie, nie będę tu narzekać na mój talent artystyczny.
Chciałam tu opowiedzieć pewną historię, która mi się przydarzyła wczoraj i która dała mi trochę do myślenia. Jest to dość spontaniczny post, po prostu ta historia stała się dla mnie tak inspirująca, że postanowiłam się nią z wami podzielić.
Będzie wam tu potrzebny mały kontekst, otóż w te wakacje postanowiłam na poważnie zacząć moją naukę rysowanie, jako że do tej pory potrafiłam tylko rysować mandalę i skrzydła.
I tu przechodzimy do dnia wczorajszego, czyli środy 4.01.2017. Tego dnia postanowiłam nauczyć się rysować oko po raz kolejny. Narysowałam je i już zostały mi do narysowania tylko rzęsy, ale w ogóle mi nie wychodziły. Po kilkunastu minutach starań do pokoju wszedł mój brat. Wykrzyknęłam "Nie umiem rysować rzęs!". On zareagował na to ironią: "no nie, nie umiesz rysować rzęs, no ale beznadziejna jesteś, spójrz jaki okropny jest ten twój rysunek, co to w ogóle jest, no wiesz co..." I tak dalej. Gdy już przestał powiedział: "Całe oko wyszło ci świetnie, a ty narzekasz na rzęsy?"
Może powinnam wam pokazać rysunek.
Po tej rozmowie odłożyłam rysunek taki, jakim był. Wieczorem spojrzałam na niego jeszcze raz i w sumie, te rzęsy da się wytłumaczyć czy przymknąć na nie oko (pun intended). Pomyślałam sobie, że takie szczegóły potrafią nas zniechęcić do całokształtu. Dlatego przychodzę do was z radą. Nie dajcie rzęsą zniszczyć waszego oka! Świat nie jest idealny, a tym bardziej my nie jesteśmy i zawsze coś będzie dla nas nieidealne. Ale wystarczy że zrobimy sobie przerwę i spojrzymy na to samą trochę później, a zrozumiemy, że zrobiliśmy kawał dobrej roboty. Nie dajcie się zniechęcić, bo wtedy nic nie osiągniecie.
Napiszcie, co najczęściej was zniechęca.
Miłego dnia!

niedziela, 1 stycznia 2017

Ulubieńcy roku 2016!!!

Witam wszystkich w nowym roku. Mam nadzieję, że spędziliście świetnego Sylwestra. Nadchodzi czas, gdzie wszyscy podsumowują poprzedni rok, więc i ja się do tego zabiorę. Na początku wyznam, że naprawdę próbowałam się ograniczyć do minimum, choć i tak wyszło po kilka pozycji. Lecz nadal są to najlepsi z najlepszych dla mnie. Post będzie dość długi, więc zapraszam z herbatą. Zaczynajmy.
SERIALE
Nie byłabym sobą, gdybym nie zaczęła od seriali. Wszystkie wyszły w poprzednim roku, żeby lista nie była za długa.
1. Bull
Serial z jednym z moich ulubionych aktorów, który odszedł z NCIS, choć nie zszedł ze sceny serialowej. Michael Weatherly wciela się w rolę specjalisty od... No właśnie, czego? W polsce nie wiem czy jest na to zwrot, bo system sądownictwa jest inny, ale w Ameryce nazywa się to trial science. Trailer serialu.
2. Lethal weapon
Nie, nie pomyliłam filmu z serialem. Jest to nowy serial na podstawie boskich filmów o detektywach Riggsie i Murtaugh. Kto zna tego chyba nie muszę zachęcać. Trailer serialu.
3. Good behavior
O dziwo jak dla mnie, historia miłosna z pazurem. Złodziejka i seryjny zabójca w toksycznym związku. Trailer serialu.
FILMY
1. Alice through the looking glass
Czyli Alicja po drugiej stronie lustra. Bardzo marzycielski, przyjemny dla oka. Trailer filmu.
2. Suicide Squad
Głośny film na cały świat, ale słusznie. Nie jest to wielka oscarowa produkcja, ale kto nie lubi zwykłych bijatyk. Trailer filmu.
KSIĄŻKA
Mam tu jedną pozycję i chyba już się domyślacie jaką. Oczywiście Dan Brown, Inferno. Robiłam recenzję zarówno książki jak i filmu niedawno, zerknijcie jak macie ochotę.
MUZYKA
I tu zaczynają się schody. Gdy zaczęłam spisywać tytuły, lista dobiegła do ponad dwudziestu. Dlatego zamknęłam oczy i wylosowałam trzy. Są to:
Panic at the Disco "La devotee" POSŁUCHAJ
Pentatonix "Hallelujah" (Cover) POSŁUCHAJ
Sia "Cheap Thrills"
POSŁUCHAJ
INNE
Jest jeszcze kilka rzeczy, o których chcę wspomnieć, które nie dostały swojej kategorii.
Pierwszą są kolorowanki, które zawładnęły światem w minionym roku.
Drugą jest Youtuber, który nowy wcale nie jest, ale trzeba przyznać, że miniony rok był totalnie jego. Mówię oczywiście o Casey Neistacie. KANAŁ
Dobra, może na tym skończę, bo i tak już jest tu dużo rzeczy. Jeszcze szybko chciałabym życzyć wam szczęśliwego nowego roku. Dziękuję za wytrwałość, piszcie których ulubieńców mamy wspólnych i podawajcie też swoich.