Moja choroba dobiega końca, więc moi rodzice stwierdzili, że dobrze mi zrobi chwila na świeżym powietrzu. Pojechaliśmy nad jezioro, nad którym zwykle nie ma dużo ludzi, jest spokój. Tylko, że dzisiaj był nad nim festyn i był mały tłum. Ale oczywiście, nie kąpałam się, tylko siedziałam na kocyku gdzieś z brzegu i czytałam książkę. Jezioro jest w lesie, więc miałam świeże powietrze. Od razu poczułam się lepiej i gotowa do życia.W końcu trochę odżyłam. W końcu normalna notka. Zawsze po chorobie czuję się jakbym była gotowa podbić świat (w tym dobrym sensie).
Super miejsce na sesję i nie tylko ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam do nas ^^
Ivicini.blogspot.com
Super miejsce na sesję i nie tylko ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam do nas ^^
Ivicini.blogspot.com