poniedziałek, 27 czerwca 2016

Bawiąc, uczy.

Jakiś czas temu byłam w kinie na "Gdzie jest Dory?". Jako dziecko całą rodziną oglądaliśmy "Gdzie jest Nemo?", mieliśmy to na kasecie, a nawet na ścianie. Dlatego jak wyszła druga część to nie mogliśmy jej przegapić. Oba filmy mówią o tym, jak ważna jest rodzina i że warto jej szukać. Zupełnie się z tym zgadzam. Moja rodzina, zresztą zapewne jak każda, nie jest daleka od ideału. Ale kocham ją mimo wszystko, bo to jedyna rodzina, jaką mam. Ta bajka właśnie to pokazuje. Oczywiście nie dosłownie, to byłoby nudne. Dory jest postacią śmieszną, jej brak pamięci krótkotrwałej jest jest jeszcze zabawniejszy, gdy do akcji wkraczają jej przyjaciele. Ta bajka bawiąc, uczy, przez co małe dzieci mogą z niej wynieść więcej, niż tylko śmieszne sceny. Mi się bardzo podobała i co najważniejsze, nie zawiodła i nie zepsuła pierwszej części.
A wy oglądaliście? I jak?
PS: To może być mój ostatni post przed wyjazdem na wakacje. Nie wiem, jak będzie z resztą, raczej nie będą co dwa dni, może uda mi się wstawić chociaż kilka przez te dwa miesiące. Mam nadzieję, że was nie zawiodłam.

1 komentarz:

  1. Odkąd usłyszałam o tej bajce, to mam ochotę ją zobaczyć. Niestety do kina na nią nie pójdę, ale jak tylko będę mieć możliwość to obejrzę.
    Pozdrawiam.
    Szalonookie w krainie absurdu

    OdpowiedzUsuń