niedziela, 17 kwietnia 2016

Czy naprawdę żyjesz?

Hej!
Dawno mnie nie było, ale ten post tego niestety nie zrekompensuje. Przychodzę z krótką notką, ale za to mam nadzieję, że ciekawą.
Nasze życie często jest szybkie, no bo w końcu mamy pracę, szkołę, obowiązki. I nie chcę was do nich zniechęcać - one też są ważne w życiu. Ale nie o nich chcę dzisiaj pomówić.
Jako, że przyszła wiosna, może znajdźmy chwilę, żeby się zatrzymać. Co to ma wspólnego z wiosną? Otóż dla mnie wiosna to odrodzenie się przyrody, to świat budzący się na nowo, to okazja żeby usiąść gdzieś na ławce w parku, pod zakwitającym drzewem i rozejrzeć się. Mnie właśnie to zainspirowało do tego postu. Czy zastanawialiście się kiedyś, na czym polega wasze życie? Czy jest w nim miejsce na nostalgię, burzę uczuć, radość i piękno? Czy naprawdę żyjecie, czy tylko istniejecie?
Ale co mam na myśli, myśląc o życiu? Nie mówię tu o jakiś szalonych podróżach donikąd, o skakaniu z dwustumetrowego klifu czy lataniu motolotnią, bo nie każdy z nas ma odwagę czy czas na takie czyny. Chodzi mi tu o zwykłe odczuwanie życia, rozkoszowanie się nim. Przecież nie musi ono polegać tylko na pracy, szkole, nauce, obowiązkach, a od czasu do czasu książka dla relaksu. Może między tymi czynnościami znajdziesz czas żeby zaczerpnąć świeżego powietrza, zachwycić się przyrodą, porozmawiać z gołębiami na deptaku lub kaczkami na rzeczce, pośmiać się z niezłomnych maluchów, którzy wytrwale próbują wejść na wysoki murek. Zamknij oczy, weź głęboki wdech i otwórz je. Co widzisz?
No to teraz misja dla każdego z was. Spróbuj jutro, za tydzień, za miesiąc, za rok lub nawet zaraz, prawdziwie przeżyć dzień, nie ograniczając swoich uczuć.
Miłego życia. ♥

2 komentarze:

  1. Witaj koleżanko!
    Strasznie mi się spodobał ten post, gdyż sama mam bloga na którym staram się zachęcać ludzi do zmienienia czegoś w swoim życiu, oderwania się od ery internetów i zapracowania na niesamowite wspomnienia!
    Odnosząc się do jednego z twoich zdań: "Nie mówię tu o jakiś szalonych podróżach donikąd, o skakaniu z dwustumetrowego klifu czy lataniu motolotnią..." - i tu się pytam.... A DLACZEGO NIE?!
    Dlaczego nie spakować plecaka, śpiwora, namiotu i nie ruszyć w miejsce, gdzie zawsze chciałeś być? Świat jest zbyt wielki by siedzieć w jednym miejscu! 1 maja właśnie wyruszam, biorę plecak, namiot, kilka euro w kieszeń i stopem jadę do Francji z głównym celem w Paryżu! Nie wiem jeszcze czy i gdzie będę spać ani co jeść, ale podobno najpiękniejszych rzeczy nie można w życiu zaplanować :D
    O to chodzi - zróbmy coś szalonego, coś dla nas wbrew światu i temu jak kiedyś żyliśmy, tak aby na starość z czystym sumieniem powiedzieć: 'Kurna, fajnie było!'
    Jeśli jesteś ciekawa moich wypraw, podróży stopem, praktyk 3miesięcznych w Grecji, latania szybowcem czy innych - zapraszam również do siebie:)
    http://bedziesz-miedzy-gwiazdami.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, byłoby wspaniale tak wyruszyć, jednak nie każdy jest na to gotowy. W tym zdaniu chodziło mi o to, że nie trzeba od razu porywać się na wielkie dzieła, tylko zacząć małymi kroczkami. A jeśli masz odwagę żeby po prostu wziąć plecak i iść to nawet nie wiesz jak chciałabym być tobą.

      Usuń